Złoty Potok słynie z wyśmienitych pstrągów i najstarszej pstrągarni w Europie. Od dawna chodził nam po głowie, ale cały czas nie mogliśmy tam dojechać. Nasłuchaliśmy się o wyśmienitych złotopotockich pstrągach tak wiele, że nasze oczekiwania były bardzo wysokie,a apetyt ogromny. Z drugiej strony zastanawialiśmy się, dlaczego pstrąg ma być tak znakomity właśnie tutaj na Jurze? Dlaczego właśnie Złoty Potok?
Spis treści
Złoty Potok i pstrągarnia Raczyńskich – najstarsza pstrągarnia w Europie
Weszliśmy do dawnej pstrągarni Raczyńskich, najstarszej pstrągarni w Europie, powstałej w roku 1881. Wokół niej ciągnęły się stawy. W części z nich fontanny, bynajmniej nie ozdobne, pełnią ważną funkcję, natleniają wodę. Usiedliśmy w środku pstrągarni i wtedy na stół wjechał on: pstrąg tęczowy smażony w panierce. W powietrzu unosił się niezwykle apetyczny zapach świeżo usmażonej ryby. Chwyciliśmy za sztućce. Pstrąg rozpłynął nam się w ustach. Sięgnęliśmy po kolejny kawałek, potem jeszcze jeden, straciłam rachubę ile ich zjedliśmy, na pewno więcej niż powinniśmy, ale po prostu nie mogliśmy się powstrzymać. On naprawdę jest znakomity. Niezwykle delikatny, idealnie usmażony, tak świeży, jakby wskoczył na patelnię prostą z wody. Wszystkie dobre słowa, które słyszeliśmy, były w pełni zasłużone.
Sekret smaku złotopotockiego pstrąga
Miejsce nie jest przypadkowe. Niedaleko pstrągarni znajdują się źródła Zygmunta i Elżbiety, z których tryska krystalicznie czysta woda. Pstrągarnia zbudowana została w dolinie rzeki Wiercicy, na jej terenie znajdują się 22 stawy zasilane przez rzekę i wspomniane wcześniej źródła. Warunki do hodowli pstrąga były i są więc znakomite. Sekretem niezwykłego smaku pstrąga w Złotym Potoku są nie tylko świetne warunki naturalnie i wyjątkowo czysta woda, ale także specjalna naturalna karma. Przykładowo jedną z odmian lokalnego pstrąga karmi się karmą z dodatkiem startej marchewki, dzięki czemu pstrąg ma wyjątkowe czerwone mięso.
Skąd wziął się pstrąg w Złotym Potoku?
W drugiej połowie XIX wieku ówczesny właściciel Złotego Potoku hrabia Edward Raczyński postanowił sprowadzić do Polski i Europy pstrąga tęczowego, którego próbował podczas pobytów w Stanach. Wylęgową ikrę pstrąga tęczowego włożono w wilgotny mech, obłożono lodem, owinięto papierem, zapakowano do drewnianych skrzyni i wysłano ze Stanów do Złotego Potoku. Transport eskortował amerykański senator, na jego cześć jeden ze stawów dostał nową nazwę American.
Właśnie w takich okolicznościach miał miejsce pierwszy w Europie wyląg pstrąga tęczowego. Hrabia Raczyński miał głowę do interesów, myślał o wiele szerzej niż potrzeby własnej hodowli. Zaczął handlować ikrą pstrąga w Europie i spopularyzował hodowlę tej ryby na naszym kontynencie. Ikrę eksportował do Królestwa Wielkiej Brytanii, Królestwa Szwecji i Danii czy też Królestwa Holandii. Z przymrużeniem oka można więc powiedzieć, że w wielu Europejskich pstrągach płynie złotopotocka krew.
Sława złotopotockiego pstrąga dotarła także do marszałka Piłsudskiego, do którego podobno w każdy piątek pstrągi latały samolotem. Ile jest w tym prawdy, a ile legendy, tego nie wiemy. Dziś dawna pstrągarnia Raczyńskich należy do rodziny Piszczałów i latem sprzedaje nawet 9 ton pstrąga dziennie. Tak dużo, że wydaje się to niewiarygodne. Kilogram świeżego pstrąga kosztuje 21 złotych, 17 złotych zapłacisz za porcję smażonego pstrąga. Oprócz pstrąga w Złotym Potoku hoduje się także inne ryby m.in. karpie i sandacze. W soboty i niedziele w kolejce podobno stoi się nawet 2 godziny, dlatego też do pstrągarni najlepiej jest się wybrać poza sezonem lub w dzień powszedni. My byliśmy w dzień powszedni, ale zastanawiamy się czy pstrąg wydawany w takiej ilości jak w letnie weekendy smakuje równie znakomicie.
Smażalnia pod lasem w Sygontce – carski rosół z jesiotra i pierogi z farszem z pstrąga
Jeżeli odstraszają Was tłumy w Złotym Potoku, jedźcie do „Smażalni pod lasem” w pobliskiej Sygontce, która znajduje się na szlaku Śląskie Smaki. Hodowla ryb w Sygotce została założona 1975 roku. Oprócz pstrąga hoduje się tu także karpie, szczupaki, jesiotry, liny czy sandacze. Próbowaliśmy smażonego pstrąga, jesiotra i karpia , podane były z pieczonym jabłkiem. Fanami karpia nie jesteśmy, ale pstrągi i jesiotry były bardzo smaczne, choć pstrąg ze Złotego Potoku był odrobinkę lepszy. Głównie ze względu na bardziej delikatną panierkę i trochę inny sposób przyrządzania. Popisowym daniem Smażalni pod lasem są za to pierogi z farszem z pstrąga i suszonych pomidorów (20 zł). Są znakomite i niezwykle oryginalne, spróbuj je koniecznie. A jeżeli masz ochotę na zupę, pomyśl o bardzo delikatnym carskim rosole z jesiotra z domowymi kluseczkami (10 zł).
Informacje praktyczne:
- POŁOŻENIE: Złoty Potok położony jest bardzo blisko Szlaku Orlich Gniazd, zaledwie 15 km od Zamku w Olsztynie oraz 40 km od Zamku Ogrodzieniec w Podzamczu. O Zamku w Olsztynie pisaliśmy tutaj: Jura z drona: zamek Olsztyn na Szlaku Orlich Gniazd.
- ZŁOTY POTOK: Pstrągarnia nie jest jedyną atrakcją Złotego Potoku. Polecamy także Pałac Raczyńskich z otaczającym go parkiem oraz znajdującym się obok Dwór Krasińskich, w którym mieści się Muzeum Zygmunta Krasińskiego. Jeżeli lubisz naturę, wybierz się na spacer po Rezerwacie Parkowe, w którym znajdują się ostańce skalne np. Brama Twardowskiego czy Diabelskie Mosty.
- NOCLEGI: Noclegi w okolicy wyszukasz pod tym linkiem: Noclegi w Złotym Potoku.
Wszystkie posty o kuchni śląskiej:
Kuchnia śląska
Wszystkie posty ze śląskiego:
Śląskie
Złoty Potok i Sygontkę odwiedziliśmy na zaproszenie Śląskiej Organizacji Turystycznej.
Lubisz nasze wpisy? Będzie nam bardzo miło, jeżeli podzielisz się nimi ze znajomymi i zostaniesz naszym stałym czytelnikiem na blogu, Facebooku i Instagramie!
Byłam wczoraj w tych okolicach, ale zamiast pstrąga był babciny obiad 😀
pewnie również pyszny, a następnym razem jak będziesz zabierz babcię na pstrąga 🙂
Pysznie tam jest!
to prawda, pstrąg jest wyśmienity, pierogi z pstrągiem i suszonymi pomidorami także 🙂
Jedzenie super. Przychodzimy z żoną tam regularnie. Ostatnio 06,01,2017. Zawsze było bez zarzutu. Pani za bufetem ( już widzę ją parę razy ) mało kreatywna. Przy dwóch zamówieniach gubi się totalnie. Gubi kartki zapomina się. Po 5 minutach podchodzi do stolika i pyta o jakieś karpie na wynos. W ogóle nie ogarnia tematu.podliczanie rachunku trwa jej długo. Ale za to ploty na kuchni non stop. A przecież bufetowa to po wyjściu gości powinna stoły przetrzeć itp. a ona ma swój stołeczek przy wejściu do kuchni i tam jest w pełni zaangażowana z kucharkami gadu gadu, Jak na zapleczu rusza smażenie to się przekrzykują żeby się usłyszeć. To bardzo psuje wizerunek.A szefowa jak obsługuje to zawsze na piątkę. No ale jak kota nie ma to …….
Ciężko nam się do odnieść do tego co piszesz, u nas obsługa była bez zarzutu, nie znamy Pań, nie wiemy kto nas obsługiwał. Najważniejsze, że jedzenie jest znakomite i to się nie zmienia! Pozdrawiamy!
W Złotym Potoku nie hodują pstrągów. Kupuja je na Mazurach i trzymają do momentu „uboju”. Robi to wrażenie hodowli ale już nie ma ikry, nie handlują narybkiem a że ryba Wam smakowała to inna sprawa. W każdym razie wpływ czystej wiercickiej wody na jakiość ryby jest mizerna. Większy wpływ ma woda mazurska. A czym je żywią? NIe wiem.
Dzień dobry, czy można wiedzieć skąd ma Pan takie informacje?
Proszę przyjechać i pokazać mi gdzie jest ten narybek. Pstrąg miarowy osiąga swą wielkość po ok 5 latach. Pisze Pan, że latem sprzedaje sie tam nawet 9 ton dziennie, To ile ton rocznie? No a trzeba czekać 5 lat aż urosnie. To w którym stawie ze zdjęcia rosna przez te lata? Poza tym ze Złotego Potoku sprzedaje się ryby do różnych barów i restaurcji a ich właściciele wiedza skąd pochodza te ryby. Są smaczne i w ogóle to fajny artykuł Pan napisał tyle, że pachnie legendą i niech tak zostanie.
Tyle razy byłem w Złotym Potoku i mi bardzo smakowało, ale do pobliskiej Sygontki nie mogę się nigdy wybrać (zdaje się, że jest czynna tylko sezonowo?). Zostałem zainspirowany, by to niedopatrzeni naprawić 🙂
Powinna być czynna przez cały rok, ale poza sezonem są inne dni i godziny pracy, z tego co się orientujemy są wtedy otwarci od piątku do niedzieli, ale najlepiej to sprawdzać u nich na stronie, pozdrawiamy!
Pyszne pstrągi można zjeść także we wszystkich smażalniach nad stawem Amerykan oraz w Ostrężniku. Polecam też gorąco bar Rumcajs w Złotym Potoku, a w nim lokalne piwa i pstrąga wędzonego na ciepło. Na wigilię mieliśmy jesiotra ze złotopotockiej pstrągarni – nie istnieje lepsza ryba. Smazony na klarowanym maśle podbił wszystkich. W dodatku nie ma ości tylko miękkie chrząstki. Rewelacja!
Pstragarnia tak, polecam bardzo, ale smażalni obok – nie.
Dlaczego nie polecasz? My byliśmy bardzo zadowoleni, ale to było już kilka lat temu.