Z Wietnamu do Phnom Pehn w Kambodży przedostaliśmy się najbardziej malowniczą trasą, czyli… Mekongiem. Nie jest to zbyt popularna trasa, gdyż dostanie się do Chau Doc, skąd odpływają speedboaty, nie jest ani łatwe, ani przyjemne, a sama podróż wodą jest ponad dwa razy droższa niż telepanie się autobusem z HCMC do Phnom Pehn (30$). Jest za to dużo krótsza, przyjemniejsza i, co najważniejsze, zdecydowanie ciekawsza. Naszymi towarzyszami podróży była zorganizowana grupa holenderskich emerytów, którzy przez cała podróż siedzieli na swoich miejscach w kabinie, dzięki czemu mieliśmy pokład i widoki tylko dla siebie.
Chau Doc
Chau Doc otoczone jest kilkunastoma pływającymi wioskami, które ciągną się przez kilka dobrych kilometrów. Po drodze widzieliśmy jak toczy się życie na rzece, jak dzieci kąpią spragnione bydło, jak skaczą do wody, jak piorą ubrania, myją włosy czy przeładowują worki z ryżem na barki. Sceny z życia na i wokół Mekongu można uchwycić tylko z wody.
Przekraczanie granicy pomiędzy Wietnamem a Kambodżą na wodzie – speedboat po Mekongu
Granicę przekroczyliśmy na wodzie. Wodne przejście nie honoruje wiz elektronicznych, trzeba je wyrabiać na miejscu on arrival. Cwany Wietnamczyk dowodzący speedboatem w spodniach w kancik i koszuli Armaniego chciał nas na początku naciągnąć na 10$ za osobę przy zakupie wizy na serwis. Wszyscy Holendrzy i Niemcy grzecznie płacili, ale my mieliśmy dosyć traktowania turystów jak chodzące bankomaty i dolary leżące na ulicy, postanowiliśmy zawalczyć o swoje… Grzecznie podziękowaliśmy Panu i powiedzieliśmy, że sami załatwimy sobie wizy. Próbował nas wystraszyć, że zostaniemy cofnięci na granicy i wizy nie dostaniemy. Podziękowaliśmy ponownie i od tego momentu jego uśmiech na nasz widok znikał – traktował nas jak powietrze.
Na granicy celnicy znowu chcieli nas naciągnąć na kolejne 4$ mówiąc, że wiza kosztuje 22$, mimo że za jego plecami wisiało info z cenami wielkości billboardu. Koniec końców jako jedyni kupiliśmy wizy po normalnej cenie. Z tego co słyszeliśmy i czytaliśmy wyciąganie pieniędzy za serwis jest na porządku dziennym po wietnamskiej stronie granicy. Trzeba twardo walczyć o swoje – lepiej podarować te kilka dolarów naprawdę potrzebującym, bo wizowym naciągaczom powodzi się bardzo dobrze.
Bilety na speedboat można kupić w porcie lub w prawie każdym hotelu, oczywiście za niewielką dopłatą. W cenie jest także transport z hotelu do portu.
Wszystkie posty z podróży po Wietnamie:
Wietnam
Lubisz nasze wpisy? Udostępnij je znajomym i śledź nas na Facebooku i Instagramie!
Czytam codziennie wasze relacje, oczekuję ich jak kolejnego odcinka serialu, który trzyma w napięciu, podoba mi się. Ta motorówka to niezła łódka, jak zostawia po sobie taki kilwater, och czuję wiatr we włosach !! Rozumiem, że opuściliście już Wietnam i jesteście na kolejnym odcinku szlaku w Kambodży. Natalia w tym kapelutku wygląda jak rdzenna Wietnamka, i jak tak się przyglądam to ona ma nawet /już/ skośne oczy.
Ciekawi mnie jak będzie wyglądało porównanie Wietnamu z Kambodżą, czy są one na takim samym poziomie rozwoju czy ? zobaczymy.
zapomnia³em ci powiedzieæ, chroñcie Ty szczególnie g³owê przed s³oñcem, u nas znowu poda ¶nieg ZIMA !!!
Widzę, że na wietnamskim motorówkach też są drwale. dorze, dobrze, nie dajcie się rąbać. 🙂
A poznaliście juz ich jakieś fajne powiedzonka dla turystów? Np.: „OK, OK, no problem” albo „same, same, byt different.”
A tak wogóle to zazdrość mnie tu ogarnia. Oczekuje imprezy w stylu kitajskim po powrocie.
w kambodzy na „no THANK YOU” nie reaguja, ale zato poznalismy sposob po ktorym od razu daja sobie spokoj – mowi sie ah kun co znacczy po prostu dziekuje po ichniejszemu! impra bedzie z zarciem, pokazem, opowiesciami… 🙂
Fajny post.
Dzięki!
Mam pytanie jak dostaliście się z Can Tho do Chau Doc. Też łódką. Czy łodzią tylko od granicy do Phnom Penh. Wybieram się w lutym do Wietnamu i brakuje mi takiej informacji. Jadę co prawda w odwrotnym kierunku z Phnom Penh do Can Tho.
Do Chau Doc jechaliśmy z Vinh Long a nie z Can Tho. Jechaliśmy 6 godzin chicken busem wypełnionym rozwrzeszczanymi Wietnamczykami, naszą podróż opisaliśmy w tym poście: https://www.zlotaproporcja.pl/2013/03/10/w-delcie-mekongu/. Chcieliśmy popłynąć łodzią, ale tę trasę pokonują jedynie łodzie towarowe. Mogłoby to być całkiem ciekawe, ale nie zdecydowaliśmy się względu na czas – podróż trwałaby ponad 10 godzin i nie chcieliśmy tracić dnia. Być może coś pływa na trasie Chau Doc – Can Tho, ale nie pokonywaliśmy tej trasy. Na pewno dotrzesz tam rejsowym autobusem lub lokalnym chicken busem. Pozdrawiamy!
Jak postanowiliście płynąc łodzią posiadaliscie wizę do Kambodży czy zalatwialiscie ja w trakcie rejsu sami albo z przewoźnikiem ? Jak to wyglada czy możecie opisać czy bez problemu dostaliście wizy na granicy?
Nie mieliśmy wizy, na tym przejściu nie obowiązywała wiza elektroniczna, ale było to jakiś czas temu, warto więc sprawdzić czy coś się zmieniło. Wizę załatwiliśmy na granicy z przygodami, wszystko jest opisane w poście, który komentujesz, zachęcamy do przeczytania 🙂 Pozdrawiamy!