Ponad 300 lat. Tyle trwała pełna przepychu oraz suto zakrapiana impreza możnych i bogatych Wenecjan na Riviera Brenta. Blisko stąd do Wenecji i Padwy – aby tam się dostać wystarczyło wsiąść do gondoli i przypłynąć kilkanaście kilometrów urokliwie meandrującą rzeką Brenta. Jednocześnie wystarczająco daleko, aby z dala od miasta bezwstydnie cieszyć się życiem, beztroską i uciec w cień drzew przed letnim, palącym słońcem. Brzegi Brenty upodobali sobie arystokraci z Wenecji i Padwy – to właśnie tutaj wybudowali swoje letnie rezydencje imponujące wielkością, rozmachem i blichtrem.
Riviera Brenta – jak czas zmienił okazałe rezydencje dożów
Kres balom i rozpuście położył Napoleon najeżdżając te tereny pod koniec XVIII wieku. Opuszczone wille z biegiem czasu popadały w ruinę. Niewielką ich cześć odrestaurowano i przywrócono im dawną okazałość, lecz zdecydowana większość zarosła kurzem, mchem i czasem, pozwalając naszej wyobraźni spojrzeć w zamierzchłe czasy i zobaczyć jak toczyło się tutaj życie. Jadąc nad Riviera Brenta nie spodziewaliśmy się niczego spektakularnego. Kilka ładnych posiadłości nafaszerowanych dziełami sztuki i antycznymi meblami i pewnie to wszystko, pomyśleliśmy. Im dłużej jechaliśmy, tym szerzej przecieraliśmy oczy ze zdumienia. Co chwilę po prawej i po lewej zza drzew wyłaniała się piękna i tajemnicza willa lub wielka posiadłość.
Riviera Brenta kilkaset lat później
Nie, to nie są żadne wille i posiadłości, a raczej potężne dworki, pałace i rezydencje. Z obdrapanymi fasadami, zarośniętymi rzeźbami i olbrzymimi stajniami. Widać i czuć w powietrzu ich rozmach i lata świetności. W budynkach i ogrodach króluje teraz natura. W oknach wiją się gałęzie, balkony porasta mech, a potężne drzewa nie pozwalają objąć wzrokiem ich okazałości. Te opuszczone są zamknięte na cztery spusty. Ich wejścia strzegą bramy i zaśniedziałe kłódki. Jak to się stało, że po dziś dzień stoją w większości opuszczone i zapomniane?
Jest ich ponad 80. Różnią się wielkością i przepychem, z którym zostały zbudowane. Łączy je jedna rzecz. Każda ma dostęp do rzeki Brenty i prywatny pomost, przy którym cumowały łódki i gondole ich dawnych właścicieli. Dziś można popłynąć ich śladami tramwajem wodnym lub prywatną łódką, a nawet gondolą. Tłumów, w przeciwieństwie do kanałów w Wenecji, nie ma. Alternatywą jest samochód i droga wzdłuż Brenty, wybudowana po okresie świetności Riviery, i którą my przemierzyliśmy.
Wille Palladia na Rivera Brenta
Budował je nie byle kto, bo sam Palladio, jeden z najbardziej znanych architektów włoskiego renesansu, który nadał im swój charakterystyczny styl architektoniczny. Palladio pełnymi garściami czerpał z antyku, dlatego też wille wzorowane są na antycznych rezydencjach i oparte na symetrycznym planie z kolumnowymi portykami. Antyczne inspiracje uprościł i nadał im bardziej użyteczną formę. I tak powstały podmiejskie wille Palladia na Riviera Brenta. Niektóre trafiły w ręce prywatne, a niektórymi zajęło się państwo. Prywatne i publiczne pieniądze próbują przywrócić budynkom i ogrodom lata świetności, lecz naszym zdaniem odzierają je także z ich tajemniczości i niepowtarzalnego piękna.
Villa Pisani w Stra
Największą z nich jest Villa Pisani w miasteczku Stra, znana także jako villa Nazionale. To prawdziwy pałac z wielkim ogrodem. Jak tylko na nią spojrzeliśmy od razu przypomniał nam się wiedeński Schonnbrunn. Wielkością i architektonicznym kunsztem wcale mu nie ustępuje. Cała posiadłość ma ponad 11 hektarów, a sam budynek 168 pomieszczeń. Willę wybudował wenecki doż Pisani. Upodobał ją sobie także Mussollini, który wybrał Villę Pisani na miejsce pierwszego spotkania z Hitlerem w 1934 roku. Cóż, ten pałac naprawdę robi wrażenie.
Villa Foscari w Mira – la Malcontenta
Najbardziej znana jest jednak nie Villa Nazionale a Villa Foscari nazywana la Malcontenta w miejscowości Mira. Jest to jedna z mniejszych willi i wcale nie jedna z bardziej okazałych. Skąd więc jej sława? Do willi wygnana została żona jednego z przedstawicieli rodziny Foscari, po tym jak została przyłapana na zdradzie. My nie nazwalibyśmy tego wygnaniem, biedna dama została skazana na permanentną imprezę 🙂
Informacje praktyczne:
- Riwiera Brenta znajduje się pomiędzy Wenecją a Padwą. Aby tam się dostać wystarczy zjechać z autostrady i kierować się na Strę od strony Padwy oraz na Mira od strony Wenecji.
- Część willi jest udostępniona turystom, ale ma bardzo restrykcyjne godziny zwiedzania. Warto sprawdzić to zanim pojedziecie. My w Villi Foscari pocałowaliśmy klamkę, przyjechaliśmy zbyt późno, willę można zwiedzać tylko do południa.
- Oznaczone są najbardziej znane i udostępnione turystom posiadłości. Jadąc wypatruj zarośniętych posiadłości, są równie, jak nie bardziej, atrakcyjne!
Wszystkie posty z podróży do Włoch:
Włochy
Wszystkie przepisy z Włoch:
Kuchnia włoska
Lubisz nasze wpisy? Będzie nam bardzo miło, jeżeli podzielisz się nimi ze znajomymi i zostaniesz naszym stałym czytelnikiem na blogu, Facebooku i Instagramie!
Cudna wycieczka! Uwielbiam takie tajemnicze, nieoczywiste wycieczki w przeszłość. Wpisuję na listę miejsc do koniecznego odwiedzenia.
Naprawdę warto tam zajechać. Wszyscy zachwycają się Wenecją, a kilkanaście kilometrów obok można równie dobrze poczuć klimat tamtych czasów!
wyglądają niesamowicie!
Przepiękne.
pierwsze słysze o miejscu! a taka perełka!
wszyscy jeżdżą do Wenecji i nie patrzą na to, co jest obok niej!
Fajny opis, czlowiek sie czegos ciekawego dowiedzial. 🙂
dziękujemy!
Dobra miejscówka na nakręcenie jakiegoś kostiumowego thrillera 🙂
to byłaby niezła scenografia!
Ojojojoj, jakie ładne <3
Villa Malcontenta? To chyba towarzystwo mieszkające w tej willi nie tryskało humorem i wigorem. 😉
Bo to było „więzienie” dla niewiernej żony, stąd Malcontenta, zamknęli ją w złotej klatce, więc była mało zadowolona 🙂
A, to wyjaśnia wiele.