Chciałoby się powiedzieć, że za lasami, za górami leży piękna, zielona kraina poprzecinana bajecznymi skałami i korytem leniwie meandrującej rzeki, lecz ta kraina leży dużo bliżej, niewiele ponad 100 km od granic Polski. O Saksońskiej Szwajcarii pierwszy raz przeczytaliśmy dopiero rok temu, spojrzeliśmy na zdjęcia i stwierdziliśmy – musimy tam pojechać i zobaczyć te skały na własne oczy, przecież to niemożliwe, żeby tak blisko znajdowało się tak piękne miejsce i my w nim jeszcze nie byliśmy!
Kraina ponad tysiąca bajecznych skał i jednej rzeki
Pierwsze skojarzenie to czeskie skalne miasta i Góry Stołowe. Skojarzenie trafne, bo tutejsze skały zbudowane są z podobnego materiału i zostały poddane podobnym procesom naturalnym. Różnica jest taka, że formacji skalnych mamy w Polsce kilkanaście, w Saksońskiej Szwajcarii jest ich ponad 1000! Na początku liczba ta wydała nam się niewiarygodna, lecz kiedy wdrapaliśmy się na jeden z wyższych szczytów i spojrzeliśmy wokół, otworzyliśmy oczy zdumienia – z każdej strony aż po horyzont ciągnęły się mniejsze i większe formacje skalne, skaliste pagórki i potężne wzniesienia. Jedne kształtem przypominają piramidy Majów, drugie wulkany, jeszcze inne wystrzeliły do góry, jakby chciały sięgnąć nieba.
W sercu Saksońskiej Szwajcarii meandruje leniwie Łaba, tworząc razem ze skałami romantyczne krajobrazy. Ich piękno urzeka artystów od wielu wieków. To właśnie tutejszymi widokami inspirował się Caspar David Friedrich tworząc swoje najsłynniejsze dzieło „Wędrowiec przed morzem mgły”. Nie tylko jemu Saksońska Szwajcaria skradła serce – Canaletto, Carl Gustav Carus czy Ludwig Richter to tylko kilku z wielu malarzy, których śladami można pójść także dzisiaj na najpiękniejszym pieszym szlaku w Niemczech nazywanym Drogą Malarzy. Ale najpiękniejsze pejzaże znajdziecie wtedy, kiedy zejdziecie z popularnych szlaków i zobaczycie dziką twarz tego miejsca, nieskażoną komercją i ludzką ręką.
1 200 km tras trekkingowych
Długość tras przekracza 1 200 km, w ciągu kilku dni przeszliśmy zaledwie ich ułamek. I strasznie zaczęliśmy zazdrościć mieszkańcom Drezna, że dojeżdżają tu w pół godziny samochodem lub pociągiem. Mogą tu nie tylko wspinać się i chodzić po górach, ale także… przenocować. W Saksońskiej Szwajcarii są specjalne miejsca w skałach, w których mogą nocować wpinający się, ale wiedzą o nich jedynie wtajemniczeni. Miejsca nie są nigdzie oznaczone, ktoś musi je Tobie pokazać. Podobnie jest z trasami – na zwykłej mapie lub w zwykłym przewodniku nie znajdziesz wszystkiego. Oprócz oficjalnych szlaków, są także szlaki dla wspinających się opisane jedynie w przewodnikach wspinaczkowych i oznaczone w terenie tajemniczymi trójkątami. Zazwyczaj wejście na nie prowadzi przez drewnianą barierkę. Cześć z tych mniej oficjalnych szlaków, to także świetne trasy do chodzenia i idealna ucieczka od turystów, którzy licznie pojawiają się tu w letnie i wiosenne weekendy. Trzeba tylko wiedzieć, gdzie iść, znać kogoś, kto Ciebie zaprowadzi lub wynająć przewodnika.
Nam udało przejść się taką trasą. Pierwszego maja, kiedy jest tu tłoczno, bo także Niemcy mają wtedy dzień wolny, byliśmy na szlaku praktycznie sami. Otaczała nas cisza, którą przerywały jedynie ćwierkające ptaki. Po horyzont rozciągało się morze drzew we wszystkich odcieniach rozkwitającej zieleni. Na wyciągnięcie ręki mieliśmy porośnięte mchem i czasem piaskowe skały, które pamiętają zamierzchłe czasy epoki brązu, kiedy pierwsi ludzie budowali w nich swoje domy. Z jednej formacji skalnej przechodziliśmy na drugą. Zaliczyliśmy kilka drabinek, dwie via ferraty i setki… schodów. Przyjeżdżając do Saksońskiej Szwajcarii trzeba być na nie przygotowanym – schody to nieodłączny element tutejszych szlaków. Jedne liczyły ponad 900 schodków, ale według nas wcale nie były najdłuższe. Słynne Heiligestiege mają ponad 1 000 schodków! Na szczęście da się je obejść łagodniejszymi podejściami…
Wspinaczka w Saksońskiej Szwajcarii
Wszystkie skały kryją dziesiątki przejść i zakamarków. Na większość z nich można się wspinać – Saksońska Szwajcaria to raj dla wspinaczy. My też mieliśmy w planach wspinaczkę, niestety pogoda pokrzyżowała nam plany. I to nie pogoda podczas naszego pobytu, tylko kilka deszczowych dni wcześniej. Większość tutejszych skał to piaskowiec, dla którego deszcz jest przekleństwem. Aby chronić skały i ludzkie życie, zabrania się wspinaczki, kiedy skały są wilgotne. Ale nic straconego, chodzenie po górach z takimi widokami to prawdziwa przyjemność. A jeżeli na szczycie skały zobaczysz szare pudełko, możesz być pewien, że skała ta jest odwiedzana przez wspinaczy. W pudełku znajduje się pamiątkowa książka, do której wpisać się może każdy, komu udało się wspiąć na samą górę i stanąć na szczycie.
Saksońska Szwajcaria – informacje praktyczne
- NAZWA: Dlaczego Saksońska Szwajcaria? Tak te tereny nazwał w 1800 roku szwajcarski malarz Adrian Zingg i nazwa ta szybko się przyjęła
- TRASA: Jedna z pięknych tras, którą pokonaliśmy to kilkugodzinna Rauschenstein – Starke Stiege (via ferrata) – Falknertürme – Muschelköpf – Wilde Hölle – Häntzschelstiege (via ferrata) – Heilgestiege – Schmilka
- KOMUNIKACJA: Po Saksońskiej Szwajcarii możesz poruszać się samochodem albo autobusami, miasteczka i szlaki są dobrze skomunikowane. Z Drezna (ponad 40km) dojedziesz pociągiem (pół godziny) lub statkiem (kilka godzin).
- NOCLEG: Noclegi w Saksońskiej Szwajcarii wyszukasz pod tym linkiem.
- W informacji turystycznej jest niewiele materiałów w innym języku niż niemiecki. Warto zaopatrzyć się w szczegółową mapę z opisanymi trasami.
Najbardziej znanych atrakcjach Saksońskiej Szwajcarii przeczytasz w tym poście: Saksońska Szwajcaria – Bastei i twierdza Königstein
Wszystkie posty z Czesko-Saksońskiej Szwajcarii:
Czesko-Saksońska Szwajcaria
Wszystkie posty z Saksonii:
Saksonia
Lubisz nasze wpisy? Udostępnij je znajomym i śledź nas na Facebooku i Instagramie!
37 komentarzy
Nie będe oryginalny i tez powiem, że widoki są piękne! Szczególnie teraz wiosną. Kiedy wszystko jest soczyście zielone. Pewnie kolejna magiczna pora roku to jesień, kiedy dookoła jest feeria barw na liściach 🙂
Na jesieni podobno tez jest magicznie, zima także 🙂 Paweł Osmólski
Czyli zostaje tylko lato, kiedy nie jest tam pełno magii? 😉
w lecie jest po prostu pięknie 🙂
tak pięknie i tak blisko, a ja jeszcze nei byłem?! 😛
jak to się mogło stać??? 🙂
no właśnie sam się dziwie 😛
Bardzo niedoceniane regiony, przynajmniej z naszej polskiej perspektywy. Tak blisko, a tak rzadko słyszy się, żeby ktoś się tam wybierał!
Mamy nadzieję, że to się zmieni! Zwłaszcza, że dojazd tam jest bardzo dobry! Z Wrocławia 3 godziny, z Warszawy 6, z Poznania pewnie 4 🙂
góry i lasy po drodze też są jakby nie było! 😛
Aż zaczynam żałować, że nie mieszkam w Dreźnie 🙂
my także, bylibyśmy wtedy w tych skałkach w co drugi weekend 🙂
Piękne miejsce. Byłem w 2014 i na pewno wrócę. Jestem zachwycony widokami.
Pięknie!
Ja więc poczekam na jesień 🙂 Zachwycony jestem tym miejscem. Pięknie to pokazaliście!
Dziękujemy 🙂
o, i to miejsce mi się marzy od dawna, tylko jest za blisko żebym się w końcu ogarnęła i tam wybrała! ale mnie natchnęliście właśnie, żebym jak najszybciej się ogarnęło, bo tam kurcze pięknie dość!!
Takie piękne miejsce tak blisko Polski :O trzeba by się wybrac! Zachwycające widoki 🙂
koniecznie! Jest blisko, pięknie i niezwykle uroczo 🙂
Jestem przekonany, że jak moja noga nie stanie tam jeszcze w tym roku to będzie źle. Zważywszy, że z mojego nowego miejsca zamieszkania, odległość wydaje się na wyciągnięcie ręki. Zachwycony jestem tym miejscem. No nic, teraz idę dalej pracować, co by było na paliwo 🙂
Jeżeli Saksonia jest na wyciągnięcie ręki, to koniecznie musisz pojechać! To jedno z najbardziej fotogenicznych miejsc u naszych zachodnich sąsiadów!
foty MEGA!
Dziękujemy!
Byłam kilka lat temu (jak pisałam na fb) i bardzo mnie ciągnie by wrócić – tym razem na dłużej niż 2 dni. Muszę pokazać mojemu, bo chyba go by to też kręciło, a on ostatnio skory do poznawania Europy (bo do tej pory tylko Azja, Azja, Azja)
Byliśmy dłużej, bo kilka dni i mamy niedosyt! Na pewno wrócimy, zwłaszcza, że jest tam tyle tras, że starczy na kilka sezonów 🙂
Wow, gratuluje odwagi widziałem że i uprząż była podpięta. Nie miałem pojęcia że w
Szwajcarii są takie formacje skalne.
Ta Szwajcaria jest akurat w niemieckiej Saksonii 🙂 Uprząż była podpięta, nie było bardzo groźnie, ale przy kilkunastometrowych szczelinach nie ma co ryzykować!
pamiętam, jak wracaliśmy razem z Cieszyna i mówiliście, że wybieracie się do Saksońskiej Szwajcarii. stwierdziłam, że „a, jak to w Niemczech to pewnie średnio ciekawe” i nawet specjalnie nie sprawdziłam gdzie to jest ani dlaczego akurat tam się wybieracie. mój błąd, jest tam bajecznie, a możliwość przenocowania na miejscu jeszcze bardziej zachęca 🙂
Mam pytanie czy możecie podpowiedzieć jak wybrać się na zwiedzanie 1 dniowe i od czego zacząć ? Mam 3 godz drogi więc zaplanuję wyprawę motocyklem . Ale nie bardzo wiem od czego zaczać zwiedzanie tych okolic .
WOW ale pięknie tam!
chociaż pooglądam – widoki niesamowite. spróbuję poszukać łagodniejszych tras by też nacieszyć się może widokami na żywo
znajdziesz coś na dla siebie, nie wszystkie trasy są bardzo wymagające, można znaleźć także łagodniejsze 🙂
Bardzo fajnie, że ktoś odkrywa tereny naszych zachodnich sąsiadów. w Polsce przyjęło się że Niemcy to tylko Berlin (bo blisko) i starczy. Niestety stolica kraju nie oddaje prawie wcale klimatu tego Landu…
Teraz do Drezna mam naprawdę blisko! Dzięki wielkie za podpowiedź jak spędzić jakiś piękny wiosenny weekend 😛
Polecamy się na przyszłość 🙂 Pozdrawiamy!
Saska Szwajcaria jest piękna, nawet na zatłoczonych szlakach w okolicach Bastei. Znacznie lepiej poznałem jej imienniczkę po drugiej stronie granicy, w Czechach. Przepiękne miejsce, zupełnie nieznane z polskiej perspektywy.
W Czeskiej Szwajcarii jeszcze nie byliśmy, ale na pewno pojedziemy sprawdzić czy jest tak pięknie jak po niemieckiej stronie! Pozdrawiamy!