Nałęczów i pobliski Kazimierz nad Wisłą różnią się jak ogień i woda. W Nałęczowie nie ma kazimierskiego gwaru i centralnego rynku usianego piwnymi ogródkami. Jest za to cisza i spokój, a czas zaczyna biec z godziny na godzinę coraz wolniej. Po jakimś czasie przestaliśmy go zauważać, przestał być dla nas zupełnie istotny. Czyż nie taki jest przepis na pełen relaks?
Wąwóz lessowy Chmielnickiego
Pierwsze kroki w Nałęczowie radzimy skierować do miejsca położonego całkowicie na uboczu, w którym odnajdziecie prawdziwą, szczerą duszę tego uzdrowiska. Żadne inne miejsce nie wprowadzi Ciebie tak dobrze w klimat Nałęczowa. Najpierw pójdź na spacer lessowym wąwozem Chmielnickiego, a potem zajdź na pachnącą herbatę do Kawiarni Jaśminowej położonej na zalesionym wzgórzu tuż obok wąwozu. Wnętrze i nastrój drewnianego domku z 1897 roku nawiązuje do dziewiętnastowiecznego Nałęczowa. Pomiędzy drzewami łopoczą czarno-białe fotografie. Mieliśmy wpaść na herbatę i kajmak babci Frani, zostaliśmy dwie godziny dłużej niż zakładały nasze plany. Pani Izabela, która stworzyła to niesamowite miejsce, zaczarowała nasz czas opowieściami przy jaśminowej herbacie. Po herbacie przyszedł czas na domową nalewkę z tarniny i orzechówkę, po nalewce na herbatę mrożoną z sorbetem cytrynowym. Kawiarnię opuściliśmy z butelką pysznego syropu z kwiatów czarnego bzu i książeczką Pani Izabeli z nałęczowskimi przepisami. AKTUALIZACJA: Kawiarnia Jaśminowa już nie istnieje, zmieniła się w dom do wynajęcia „W jaśminach”.
Architektura Nałęczowa i Nałęczowski Park Zdrojowy
Wspomniany XIX wiek odcisnął duże piętno na architekturze Nałęczowa, to właśnie wtedy powstał Nałęczowski Park Zdrojowy i zabytkowe wille. Równolegle rodziła się artystyczno-literacka dusza uzdrowiska. Przez wiele stałym kuracjuszem Nałęczowa był Bolesław Prus, nazywany przez mieszkańców miasteczka dziaduniem. Był jednym z pierwszych przewodników i fotografów Nałęczowa, to właśnie tutaj w nałęczowskiej atmosferze powstała „Lalka” i „Faraon” i po dziś dzień siedzi na jednej z ławek Parku Zdrojowego. W Nałęczowie mieszkał także Stefan Żeromski, który za pieniądze z publikacji „Popiołów” zbudował Nałęczowie willę Oktawię nazwaną imieniem żony. Dziś mieści się w niej Muzeum Żeromskiego. Ducha obu pisarzy cały czas czuć i widać w Nałęczowie.
Spacerując po centrum Nałęczowa co krok spotyka się zabytkowe i wiekowe wille – niektóre świętowały już 200 urodziny. Znakomita część willi jest dobrze zachowana i odrestaurowana, ale cały czas jest kilka na sprzedaż. Mikroklimat Nałęczowa nie tylko leczy serce i choroby układu krążenia, ale także sprawia, że odpoczywa się tu podwójnie. Niestety nie możemy powiedzieć tego samego o Pijalni Wód Leczniczych połączonej z palmiarnią. Tutaj wieje mocnym PRL-em, a sama woda jest bardzo żelazowa, przez co zostawia dosyć nieprzyjemny posmak w ustach. Cóż, nie wszystko co zdrowe smakuje dobrze, ale mogłoby być podane w przyjemniejszych okolicznościach.
Nałęczów i Balonowe Mistrzostwa Polski
Do Nałęczowa pojechaliśmy w pierwszy weekend sierpnia nieprzypadkowo. W trakcie naszego pobytu odbywały się kilkudniowe 31. Balonowe Mistrzostwa Polski. W ciągu dnia mogliśmy zobaczyć pokazy spadochronowe, wieczorem nocne pokazy balonowo-laserowe „Światło i dźwięk”, podczas których muzyka płynąca z głośników zsynchronizowana z dźwiękami wydobywającymi się w balonów. W pewnym momencie całe niebo nad naszymi głowami przysłoniło ponad 30 kolorowych balonów. Płynęły po niebie z gracją bardzo powoli. Po chwili niebo zaroiło się nie tylko od balonów – razem z nimi po niebie fruwały wielkie chmary ptaków, wszystko w promieniach zachodzącego słońca.
Nałęczów od kuchni – Łubinowe Wzgórze i Stacja Badawcza Ekologii
Kiedy zgłodniejesz wybierz się do Łubinowego Wzgórza, to nasze największe kulinarne odkrycie w Nałęczowie. Cała kuchnia oparta jest na lokalnych produktach i nie godzi się na żadne kompromisy. Nawet wino pochodzi z lokalnej winnicy. Jeżeli chcesz zamówić, bardziej wyszukane danie, musisz to zrobić dzień wcześniej, ale dzięki temu masz pewność, że wszystko co dostaniesz świeższe być nie może. Przepis na siercioki z wiejskim serem pochodzi z dzieciństwa jednego z kucharzy. Siercioki w smaku przypominają nam trochę słowackie haluszki, ale tutejsze są zdecydowanie lżejsze i mniej tłuste. Najciekawszym daniem był dorsz na sianie z owsem, nie dość, że bardzo smaczny i niezwykle oryginalny, to jeszcze nawiązujący do niezwykłej kąpieli w sianie, którą odkryliśmy zbyt późno, żeby zdążyć ją sprawdzić. Na pewno tu wrócimy i dla jedzenia i dla sianoterapii.
Na koniec mamy dla Was miejsce pod Nałęczowem, do którego trafiliśmy czystym przypadkiem. W Stacji Badawczej Ekologii w Dolinie Szkła obok Wąwolnicy kupicie naturalne i niezwykle aromatyczne zioła, od mięty poprzez morwę białą i skrzyp polny, po płatki nagietka. Bardzo polecamy!
Informacje praktyczne:
- OKOLICE: Jeżeli szukasz zabytków lub atrakcji historycznych, z Nałęczowa blisko jest do Kazimierza, Muzeum Zamojskich w Kozłówce czy też Zamku w Janowcu.
- JEDZENIE: Miejscem, które możemy Wam polecić jest restauracja w Eko Resorcie Łubinowe Wzgórze. Jedliśmy menu degustacyjne – 5-daniowa kolacja kosztowała 110 zł za osobę.
- NOCLEG: Nałęczów ma sporą bazę noclegową. Spaliśmy w Krainie Alicji, klimatycznym miejscu z ogrodem nawiązującym do Alicji w Krainie Czarów. Wspomniane wcześniej Łubinowe Wzgórze to także świetne miejsce na nocleg.
- SPA: Nałęczów ma także sporo klinik i hoteli oferujących zabiegi spa. Z zabiegów odnowy biologicznej korzystaliśmy w Spa w raju.
Wszystkie posty z Polski:
Polska
Lubisz nasze wpisy? Podziel się nimi ze znajomymi i zostań naszym stałym czytelnikiem śledź nas na Facebooku i Instagramie!
Lubelskie najlepsze, a powiat puławski to już w ogóle 😉 i nie, wcale stronnicza nie jestem 😉
Koniki! Już mi się podoba 🙂
Tego konia powinni wykorzystać w oficjalnej kampanii reklamowej – jest powalający 😀
dziękujemy 🙂
Moja lepsza, druga połówka jest z Lubelskiego. Czasem nie wiem czy jadę do niej, czy po prostu by odpoczać od miejskiego zgiełku.
może jedno i drugie? 🙂
Pięknie tam! Lubelskie wciąż odkładamy na później, w końcu tam dojedziemy 😉
super pomysł na weekend – kilka razy zabierałem moich zagranicznych znajomych własnie tam – byli zauroczeni… nawet pijalnia w Nałęczowie im się podobała 😉
nam akurat pijalnia się nie podobała, ale jest tam tyle innych ciekawych miejsc!
idylla!
Nałęczów jest cudownym miejscem do odpoczynku i relaksu. A tych balonów bardzo Wam zazdroszczę 🙂
Jakie pyszności! Szczególnie te bliny 😀 Sama czasami robię je w domu 🙂 pychota!
Polska jest piękna! A mi marzy mi się lot balonem!
Aaaaa wino domowe <3
to nie domowy wino, tylko wino z lokalnej winnicy Solaris 🙂
Niech będzie i z lokalnej winnicy <3 Prawie jak domowe 😉
Wszystko wygląda bardzo smakowicie!
tamte okolice do tej pory kojarzyły mi się z gwarnym i, jak dla mnie, mało ciekawym Kazimierzem. Z waszego opisu wynika, że Nałęczów jest zupełnie inny – aż mam ochotę się tam wybrać na jakiś weekend! a balony rewelacja, prawie, jak w Kapadocji!
Wygląda obłędnie!
Ha, ostatnio widziałem pociąg jadący przez Nałęczów i wtedy sobie pomyślałem, że może by tak warto na jeden dzień tam skoczyć. Twój tekst jeszcze bardziej mnie do tego pomysłu przekonuje. 🙂