Troki kojarzą się przede wszystkim z bajecznym zamkiem Księcia Witolda położonym na wodzie. Widać to świetnie w samej miejscowości. Od rana do wieczora wokół zamku kłębią się tłumy turystów. Przyjeżdżają zobaczyć zamek, czasami zjedzą karaimskie kibiny i jadą dalej. Mało kto zostaje w Trokach na dłużej. A przecież wystarczy odejść od zamku kilkaset metrów dalej, aby uciec od zgiełku i w ciszy oraz spokoju odpocząć nad malowniczym jeziorem Galve. Także z widokiem na to potężne zamczysko, które stało się niemalże symbolem Litwy.
Jezioro Galve, Pojezierze Trockie i Szwajcaria Litewska
Nad jeziorem Galve chcieliśmy się obudzić od dawna. Tym razem mieliśmy jednak spać w Wilnie. Szybko jednak z upalnego Wilna uciekliśmy i znaleźliśmy nocleg z takim widokiem na jezioro (możesz zarezerwować go pod tym linkiem, bardzo polecamy). Taras, drewniany pomost, cisza przerywana jedynie śmiechem młodych kajakarzy, który zajmowali górne piętro naszego domu. Troki i centrum Wilna dzieli mniej niż pół godziny. Z pomostu widać było zamek oddalony od nas o niespełna kilometr. Przed zachodem słońca wsiadaliśmy na łódkę i płynęliśmy w jego kierunku lawirując pomiędzy rozsianymi na jeziorze maleńkimi wysepkami. Kiedy spojrzy się na jezioro Galve i całe pojezierze Trockie z góry, przypomina ono podziurawiony ementaler.
Dziesiątki jezior i jeziorek, a na nich tyle samo wysp i wysepek. Ze względu na ukształtowanie terenu pojezierze nazywane bywa Szwajcarią Litewską. Pomiędzy wysokimi pagórkami płyną rzeki, które w obniżeniach rozlewają się w jeziorka. Świetne miejsce do pływania łódkami, żaglówkami i rowerami wodnymi, a także miejsce weekendowego odpoczynku dla mieszkańców Wilna. Czysta woda, brak wielkich hoteli i betonowej zabudowy. Chciałoby się, żeby tak wyglądało podwarszawskie Zegrze. Komercyjnie robi się w okolicy zamku. Większość noclegów to kwatery u mieszkańców. Właściciele naszej wynajmowali turystom swój stary dom, obok wybudowali nowy.
Zamek księcia Witolda na wodzie w Trokach
Troki były drugą po Kierniowie siedzibą władców Litwy. Początkowo mieszkali oni w starym zamku lądowym. W XIV wieku budowę zamku na wodzie rozpoczął Kiejsut, ojciec Wielkiego Księcia Litewskiego Witolda. Dzieło zostało dokończone przez syna, który następnie przeniósł się na stałe do zamku, nazywanego potocznie zamkiem Księcia Witolda. Zamek nie przetrwał wojen z Moskwą, w 1655 roku został doszczętnie zrujnowany i porzucony. Gruntowna rekonstrukcja rozpoczęła się dopiero kilka wieków później, tuż przed II wojną światową. Po zakończeniu wojny prace nabrały tempa. W roku 1961 zrekonstruowano zamek górny, a dopiero 1987 zakończono prace na zamku dolnym.
Dziś zamek w Trokach jest jedną z największych atrakcji Litwy i ponoć jedynym zamkiem w Europie Wschodniej położonym na wyspie. Wokół niego pusto bywa jedynie wieczorem i wczesnym rankiem. W sezonie pierwsi turyści pojawiają się to po godzinie 7-mej. Do zamku prowadzą dwa długie, drewniane pomosty. Pierwszy prowadzi do niewielkiej wyspy na jeziorze Galve nazywanej Karaimką, po pokonaniu drugiego pomostu dociera się do Wyspy Zamkowej. W ciągu dnia już na pomostach robi się tłoczno, a w komnatach i podziemiach zamku można wręcz stanąć w kolejce. Ale niech nie odstraszą Was tłumy, będąc w okolicy Troki odwiedź koniecznie.
Troki i kibiny u Karaimów
Ponad 600 lat temu Troki stały się duchową i administracyjną stolicą litewskich Karaimów, ich nową ojczyzną. Karaimów na Litwę sprowadził książę Witold. Docenił on kunszt wojskowy, sumienność i wierność tego ludu pochodzącego z obszarów tureckich i osiedlił ich pomiędzy zamkiem na wodzie i lądowy, wzdłuż dzisiejszej ulicy Karaimskiej. Sprawowali oni zaszczytną funkcję osobistej ochrony księcia. Budowane przez nich domy były podłużne i miały charakterystyczne trzy okna od frontu: jedno dla Boga, drugie dla księcia, trzecie dla siebie. Wiele z tych wiekowych chat jest ciągle świetnie zachowana.
Karaimowie to bardzo zamknięta i hermetyczna grupa. Karaimem nie można się stać, Karaimem trzeba się urodzić. Pewnie dlatego pomimo upływu tak wiele lat widoczna jest ich odrębność etniczna. Karaimowie mają nie tylko swoją kulturę i religię, ale także kuchnię. Najsłynniejszą potrawą są kibiny, pierożki z ciasta drożdżowego nadziewane siekanym mięsem. Tradycyjnie nadzienie robiono z baraniny lub wołowiny, dziś niektórzy odchodzą od tej tradycji i robią je także z wieprzowiną, serem, a nawet grzybami. Kibiny mają także charakterystyczny półksiężycowy kształt. Dlaczego akurat półksiężycowy? Podobno żołnierzom dużo łatwiej jadło się pierogi o takim kształcie trzymając je palcami, podobno także pozostawały dłużej ciepłe, ile jest w tym prawdy, tego nie wiemy. Jak smakują? Przyznamy szczerze, że ich fanami nie zostaliśmy. Próbowaliśmy kibinów w dwóch miejscach, w tym słynnej Senoji Kibinine. Nie były złe, ale też nie powaliły nas na kolana. W oby były zbyt suche, a nadzienie za słabo doprawione. Litewskie cepeliny zdecydowanie bardziej nam smakują.
Pałac Tyszkiewiczów w Zatroczu z widokiem na zamek
Głównym posiadaczem ziemskim w tych rejonach byli Tyszkiewiczowie. Największy pałac nad jeziorem Galve wybudowali właśnie oni. Pałac otacza ogromny ogród o powierzchni ponad 60 hektarów, ale największą atrakcją jest widok roztaczający się z pałacu na jezioro Galve i słynny zamek na wodzie. Jeszcze lepiej pałac wygląda widziany z wody, w 20 minut można dopłynąć do niego łódką z okolic zamku, z naszego domku zajmowało nam to niespełna pół godziny. Można także dojechać samochodem (kilkanaście minut) lub autobusem okrążając jezioro Galve, a podczas mroźnej zimy podobno popularne są spacery z zamku po zamarzniętej tafli jeziora. Parking, wejście do kompleksu pałacowego i ogrodu jest bezpłatne, płaci się jedynie za wstęp do muzeum znajdującego się we wnętrzu pałacu.
NOCLEG W TROKACH:
Jak wspomnieliśmy wcześniej spaliśmy w apartamencie położonym nad brzegiem jeziora Galve i 900 metrów od zamków. Cisza, spokój i piękne widoki, bardzo polecamy! Miejsce nazywa się Augutės Zurlienės svečių namai i możesz je zarezerwować pod tym linkiem. Płaciliśmy 70 euro za cztery osoby za dobę.
Więcej naturalnych miejsc u naszych sąsiadów znajdziesz w poście: Natura przy granicy, czyli majówka i długi weekend u sąsiadów.
Wszystkie posty z podróży po Litwie:
Litwa
Wszystkie posty o kuchni litewskiej:
Kuchnia litewska
Lubisz nasze wpisy? Udostępnij je znajomym i śledź nas na Facebooku i Instagramie!
piękne zdjęcia
Dzięki 🙂
Urocze miejsce warte zwiedzenia 🙂
Zdecydowanie!
Troki są rzeczywiście malownicze!
spaliśmy nad jeziorem 2 noce nad samym jeziorem, zaledwie kilometr od zamku, widoki były piękne, do tego cisza i spokój 🙂
To pierwsze foto <3
taki piękny pomost i widok mieliśmy przed domem, w którym mieszkaliśmy 🙂
Zamek zwiedzałem – pięknie odrestaurowany warto zwiedzić.
Zdjęcie zamku w Trokach powala 🙂
Powiedzcie, gdzie warto spędzić więcej czasu Wilno czy Troki? Będziemy w lutym na raptem 1,5 dnia i ciężko mi to rozplanować.
Dziękujemy, bardzo nam miło, że zdjęcie się podoba 🙂 Na Twoje pytanie jest naprawdę ciężko odpowiedzieć. 1,5 dnia to mało na samo Wilno. W Trokach zimą nie byliśmy, ale w śniegu musi wyglądać bajkowo. Wydaje mi się, że w zimie pół dnia w Trokach może wystarczyć, latem zostałabym tam na pewno na dłużej. Tylko miej świadomość, że przez 1,5 dnia w Wilnie i Trokach, przez oba miejsca przebiegniesz, nieważne jaką konfigurację wybierzesz. Pozdrawiamy!
Dziękuje za ciekawe opisy i urocze zdjęcia. Byłem, widziałem, ale tego wszystkiego nie wiedziałem 😉 Przy okazji, Wiecie coś więcej na temat tego kwadratowego placka po Litewsku? Nie wiem, czy w ogóle tak się nazywa, ale zdjęcie zrobiłem https://flic.kr/p/2oU7hWs
To wygląda jak kibin, po litewsku kibinai, ale o nietypowym kształcie, pisaliśmy o kibinach w tekście, pozdrawiamy!